Bez tytułu
Komentarze: 1
Ostatnią noc przepłakałam... Rodzice oddali moją kotkę, a ja ją tak kochałam:( Zawieźli ją do wujka do Siedlec... Jechałam wtedy z tatą do szkoły a mama włożyła ją w takie kartonowe pudełko. Strasznie płakałam ale co miałam zrobić... stwierdzili że za dużo brudzi w domu... Dlatego ją oddali. A ja tylko patrzyłam jak stara się wyciągnąć głowkę z pudełka. W końcu jej się udało. Przelazła przez fotel aż do mnie na tylne siedzenie i wtuliła się we mnie i tak patrzyła tymi wielkimi bursztynowymi oczkami jakby czekała ode mnie ratunku... A mi tylko łzy kapały na jej miękkie futerko... No i tak się rozstałyśmy. Ciągle płaczę wszędzie ją widzę, nawet nie potrafię odrobić lekcji bo cały czas brakuje mi jej cichego pomruku koło mojego zeszytu, brakuje mi jej nocą, leżącej na dywanie lub przychodzącej do łóżka...
Tak się płacze za przyjacielem. Teraz nie mam już nikogo kto byłby zawsze koło mnie tak jak ona...
A z tych radosnych rzeczy? Na jutro mam zaproszenie na Koncert Laureatów IV Lubelskiego Festiwalu Herbertowskiego, a na poniedziałek do Trybunału Koronnego na rozdanie nagród w konkursie "Moje ulubione motywy". To już trzeci taki mały sukces plastyczny w tym roku. Trzeba będzie pomyśleć o liceum plastycznym;)
P.S. Żartuję:) I co ja bym tam robiła??
Dodaj komentarz