Komentarze: 2
Wczoraj jak zwykle pojechalam na zawody siatkówki.Napyskowałam sorce od w-fu troche,bo zupełnie nie umiała nawet wziąść dobrej drużyny.Cały mecz siedziałam na rezerwie(słodka zemsta)Przegrałyśmy pierwszy set do 11 a drugi do 10.(w tym 3 punkty były moje bo mnie raz wpuściła na zagrywkę).Siedziałam na rezerwie i miałam ochotę rozebrać się z koszulki (mimo że miałam tylko hmm...bieliznę pod spodem) bo było mi wstyd,że z tej szkoły jestem...Już nie mówię o dziewczynach z przeciwnej drużyny bo prawie pokładały się ze śmiechu na tym boisku...Moja rozmowa z miss R.po meczu wyglądała tak,że lepiej nie przytoczę,bo ostatnio mam naprawdę przedziwne szczęście do mówienia nieodpowiednich o nauczycielach rzeczy,gdy oni czatują na mnie gdzieś blisko:)Iwszystko słyszą:)Przedziwne są właściwości sorów...
S();