Komentarze: 5
...już tylko 4 godziny i nadejdzie czas opuścić uśpione miasto. Dopiero dziś zaczynają się moje wakacje. Razem z najbliższymi mi ludźmi jadę do Łeby, żeby odetchnąć niekoniecznie czystszym, ale za to morskim powietrzem.Całkiem niedawno doszłam do wniosku, że tak jak Ty komunikuję się obrazami. Myślę o błękitnym niebie, złotym piasku który odbija gorące promienie słońca i turkusowej wodzie, którą biegające po plaży dzieci pryskają na mój ręcznik (z logo coca- coli). Uwielbiam nawet ten specyficzny gwar i zatłoczoną po brzegi plażę. Tak miło słyszeć śmiech dzieci, patrzeć ukradkiem na przytulonych, szczęśliwie zakochanych i na chłopców, którzy ze śmiechem wrzucają co fajniejsze laski do wody. Przesypuję w rękach gorący piasek i myślami jestem baaardzo daleko. Ale to tylko chwilka. Wracam do przjaciół. Tu i teraz to oni są najważniejsi.
Tak mogłoby być. Plecaki są dopięte na ostatni guzik, a dobry humor już się nie zmieścił. Smutni, zamyśleni, przegrani już na starcie, najchętniej zamknęłiby się w jakimś kąciku, sami dla siebie, sami ze sobą. Jadą bo tak wypada, bo już zapłacone. Teraz to są "te cholerne kolonie". Szkoda. Nie udało Wam się...
Jeszcze tylko 3 godzinki. Powinnam już spać, ale nie mogę. Ostatnio miewam złe sny... Nie to żebym się bała, ale to jeszcze nie mój czas. Niedługo trzeba wstać, pożegnać ulubione kąty i całą kochaną rodzinkę. Tata zapomniał, że jutro mam urodziny, ale ma dużo na głowie. Mama mu przypomniała. Kocham ich wszystkich i zawsze kiedy wyjeżdżam to mi ich brakuje... No i pożegnam Fabię. Kamil powiedział, że jak będzie bardzo tęsknić, to można dać jej mojego kapcia na pożarcie. Bardzo lubi się do niego przytulać... A jak to nie pomoże to wyślemy ją ekspresem do Łeby;)
ADIOS:)